Arbitraż w Chinach – rozwiązanie problemów czy źródło utrapień?

biznes w Chinach | 20 listopada 2023

Jeżeli kupujesz coś z Chin, albo sprzedajesz coś do Chin – to musisz ze swoim kontrahentem zawrzeć umowę, która będzie te stosunki regulować. Jest to absolutnie konieczne i realizowanie zamówień bez jakiegokolwiek określenia warunków współpracy jest zwyczajnie proszeniem się o kłopoty. Niestety, równie groźnym problemem jest podpisywanie dokumentów bez poświęcania chwili na ich zrozumienie. Bardzo często w naszej praktyce doświadczamy sytuacji, w której strony myślały, że działają bez umowy, natomiast na każdym zamówieniu towaru strona chińska dopisywała jakie są warunki takiej transakcji. Jednym z częściej znajdowanych w takim miejscu postanowień jest zapis na sąd arbitrażowy. Co to takiego?

Sąd arbitrażowy – co to takiego? 

Arbitraż to jedna z kilku alternatywnych metod rozwiązywania sporów. Arbiter wciela się w rolę sądu, jednak nie jest sądem powszechnym, dla którego ma być alternatywą. Ma to pozwolić na odformalizowanie procesu i lepsze dopasowanie, w przeciwieństwie do skostniałych instytucji państwowych, które często nie nadążają za zmieniającym się światem.

Pomimo swojej globalnej popularności, zwłaszcza od lat 90., klauzule arbitrażowe nie zawsze są korzystne dla polskich przedsiębiorców.

Kiedy warto?

Pierwotnie arbitraż zdobył popularność dzięki obietnicom szybszego, tańszego i bardziej efektywnego rozstrzygania sporów. Alternatywne metody rozwiązywania sporów, miały być dla prawa tym czym lasery dla medycyny – nową jakością i spełnieniem oczekiwań klienta.

Niemniej po co kilkudziesięciu latach stosowania arbitrażu w wielu krajach na świecie można dojść do konkluzji, że jest to narzędzie przydatne – ale zawodne co najmniej równie często, co sądy powszechne. Co do zasady, postępowanie arbitrażowe zawsze jest bardzo kosztowne, zazwyczaj dużo bardziej niż sądy powszechne. Niemniej, wynagrodzeniem za to jest fakt, że szybkość zazwyczaj faktycznie jest wyższa niż w sądach powszechnych. Jest to zasługa między innymi mniejszej biurokracji. Dużo formularzy, terminów i zasad nie obowiązuje tak rygorystycznie jak wynika to z przepisów państwowych jednostek. Często umożliwia to efektywniejsze działanie w sporze. Niemniej, w krajach takich jak Chiny, gdzie postępowanie sądów powszechnych jest na dobrym poziomie, różnica w szybkości procedowania nie gra aż tak istotnej roli.

Kiedy nie warto?

Polskim przedsiębiorcom trudno jest przewidzieć koszty i efektywność arbitrażu. Brak jednolitych standardów procedur i różnice między sądami arbitrażowymi sprawiają, że przedsiębiorcy mogą odczuwać brak pewności co do wyniku postępowania i kosztów z nim związanych.

Głównym problemem jest kwestia wykształcenia sędziów arbitrażowych. Ich kompetencje mogą znacznie się różnić, co wpływa na jakość i sprawiedliwość decyzji. W przypadku klauzul arbitrażowych brak jest gwarancji, że sędziowie posiadają odpowiednie doświadczenie i wiedzę z zakresu konkretnej dziedziny prawa. W teorii zawsze powinni być to specjalnie wybrani sędziowie pod tę konkretną sprawę. Instytucja arbitrażowa dbająca o dobre imię powinna zrobić wszystko, żeby jej orzeczenia były na jak najwyższym poziomie – dzięki temu zyskuje rozgłos i renomę.

W praktyce biegłość sędziów jest często nierówna i ciężka do zweryfikowania przy przystąpieniu do postępowania. W niektórych izbach arbitrażowych uzyskane wyroki były dla nas często szokująco nietrafne. Sędziowie pochodzący z konkretnego kraju często będą, nawet nieświadomie, mocno zakorzenieni w systemie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości danego kraju – dlatego może przywiązywać różną wagę do różnych elementów. Przekłada się to na nieprzewidywalność i nieidentyczność wyroków w takich samych sprawach.

Istotnym problemem jest także brak drugiej instancji. W przypadku arbitrażu najczęściej nie będzie możliwości złożenia apelacji, co może ograniczać przedsiębiorców w przypadku błędów proceduralnych czy niesprawiedliwych decyzji. W przypadku arbitrażu w Chinach – odwołanie się od wyroku wydanego w pierwszej instancji jest ekstremalnie ograniczone, tak właściwie do pojedynczych, bardzo istotnych naruszeń proceduralnych.

Klauzula dla nieuważnych

Czy można zgodzić się na arbitraż przez przypadek? W Polsce, nie powinno się to zdarzyć. Zgodnie z obowiązującym orzecznictwem, zawarcie w umowie klauzuli na sąd arbitrażowy powinno być bezpośrednią, nie domniemaną, zgodą obu stron. W przypadku orzecznictwa chińskiego, ze względu na długą tradycję stosowania arbitrażu w społeczeństwie chińskim, a także promowaniem tego rozwiązania – sądy dużo rzadziej będą uznawać, że klauzula została zawarta w sposób nieważny.

Jednocześnie instytucje arbitrażowe będą dążyć do uznania się za właściwy sąd, ponieważ na tym zarabiają pieniądze. Nie dawajmy im broni do ręki zostawiając taką możliwość interpretacji w dokumentach.

Jeżeli nie jest to nasza świadoma decyzja, to lepiej nie decydować się na sąd arbitrażowy. Nigdy nie należy podpisywać dokumentów, które druga strona określa jako standardowe, niemające znaczenia i pozostające bez wpływu na ustalenia ustne. Należy strzec się dopisków w tym zakresie na zamówieniach i fakturach, gdzie często się pojawiają w przypadku relacji bezumownych. Kontrahenci często nieuczciwie dodadzą komentarz mający znamiona postanowienia umownego w nieoczekiwanym miejscu – co wyjdzie na jaw dopiero przy ewentualnym konflikcie.

Czasami dobrze mieć arbitra

Kiedy jednak chcemy zadecydować się na arbitraż? Wybór właściwego sadu zależy bardzo mocno od tego czego się spodziewamy, że może pójść źle w sprawie. Jeżeli zakładamy, że to my będziemy pozywani, to lepiej wybrać jakiś sąd w Polsce – drożej dla drugiej strony, taniej dla nas. Co do zasady bardzo ciężko jest to wyczuć – wymaga to dobrej znajomości nie tylko swojej branży, ale także jej popularnych problemów prawnych.

W przypadku zadecydowania się na arbitraż należy samemu wpłynąć na dobrze zaprojektowane postanowienie na sąd polubowny. Wybrać należy zaufaną instytucję, której regulaminów jest się świadomym. Istotnym zagrożeniem jest nieustalenie ilości sędziów – co prowadzi do osądzenia nieodwoływalnej sprawy przez tylko jednego sędziego, nawet w bardzo dużych sprawach.

Jak to wygląda w umowie?

W celu uświadomienia jak taka klauzula wygląda, poniżej przytaczam kilka popularnych form klauzul arbitrażowych. Zazwyczaj na umowie znajdziemy fragment o treści:

  • Sądem właściwym w sprawie jest Beijing Arbitration Commision.
  • W przypadku jakichkolwiek sporów wynikających z niniejszej umowy, strony zobowiązują się poddać sprawę pod rozstrzygnięcie Sądu Arbitrażowego Międzynarodowego w Pekinie (CIETAC). Arbitraż będzie prowadzony zgodnie z obowiązującymi zasadami CIETAC, a wyrok arbitrażowy będzie ostateczny i wiążący dla obu stron.
  • Wszelkie spory wynikające z lub w związku z niniejszą umową, w tym spory dotyczące jej istnienia, ważności lub rozwiązania, będą rozstrzygane poprzez arbitraż zgodnie z zasadami Międzynarodowego Centrum Arbitrażowego w Szanghaju (SHIAC). Arbitraż będzie prowadzony przed trzema arbitrami, zgodnie z procedurami arbitrażowymi SHIAC obowiązującymi w dniu skierowania sprawy do arbitrażu. Językiem postępowania arbitrażowego będzie język chiński.

Jak widać, klauzule takie mogą różnić się szczegółowością i zakresem. Jednak nie jej objętość stanowi o tym, czy klauzula jest dobrze sporządzona – a świadomość umiejscowienia tam każdej składowej tego postanowienia.

Konkluzja

Podsumowując, arbitraż w ostatnich latach był bardzo promowany – często jest atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnych sądów. Niemniej, polscy przedsiębiorcy powinni być świadomi potencjalnych problemów związanych z kosztami, czasem, jakością sędziów oraz brakiem drugiej instancji, co może wpływać na pewność obrotu i ostateczny rezultat postępowania. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że każdy arbitraż jest zły. Tak jak w przypadku wszystkich innych ustaleń umownych – dobrze wiedzieć na co się decyduje. W przypadku wyboru metody rozstrzygania sporu dobrze jest zweryfikować to u prawnika, który zna realia danego rynku.

Karol Czekałowski

Specjalizuje się w chińskim prawie cywilnym i prawie prywatnym międzynarodowym. Absolwent prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie obronił pracę na temat Nowego Jedwabnego Szlaku.

Zapisz się do naszego newslettera

Zapisując się do newslettera akceptujesz jednocześnie naszą politykę prywatności.